Nie od dziś wiadomo, że to co jedzą mieszkańcy danego terenu, mówi wiele o nich samych.
Co zatem mówi dawna kuchnia nadmorska o mieszkańach dawnego Dziwnowa? Czy też okolicznych miejscowości, takich jak Międzywodzie, Świnoujście, czy Międzyzdroje?
Urokliwe tereny Pomorza Zachodniego, rozciągające się od środkowego pasa wybrzeża Bałtyku ze strony północnej, ażpo kaszubskie gminy, takie jak Tuchonie, Studzienice, czy parchowo charakteryzują się bogatą tradycją kulinarną. I mimo że czasy PRL – u nie sprzyjały kultuwowaniu tradycji (traktowaną ją jako gorszą), to dzisiaj kuchnia dawna powraca. I to z przytupem!
Nie tylko o podpłomyki…
Nadbałtycka kuchnia dawna dzieliła się na dwie kategorie – kuchnię mieszczańsko – dwordską i kuchnię wiejską. Kuchnia wiejska dawnego Dziwnowa czy Międzywodzia była smaczna i prosta. A konkretnie, jedzono głównie to, co wytworzyli miejscowi gospodarze. Mieszkańcy Dziwnowa byli bowiem samowystarczalni – jak pisaliśmy w innm artykule, nie tylko kucharzyli, ale także na przykład haftowali.
Pyszne śledzie…
Jak można się spodziewać, nad Bałtykiem jedzono to, co wyłowiono z wody. Czyli bardzo popularne były śledzie. Śledzie moczono w wodzie zazwyczaj przez kilkanaście godzin, a potem zalewano mleczkiem śledziowym i śmietaną oraz zalewą octową. Potem jeszcze tylko dodawano plasterki cebuli i… pycha! A co do śledzi? Oczywiście ziemniaki w mundurkach – gotowane i rzucane na ścierkę. Co ciekawe, na Kaszubach takie danie nazywane jest śledziem z pulkami.
Nie bez znaczenia jest to, że tutejsze jeziora obfitują w pyszne, słodkowodne ryby, takie jak płocie, leszcze i szczupaki, a także sandacze i węgorze. Jedzono na Pomorzu także raki z kalafiorami i szparagami. ałościowy obraz kulinarnego dziedzictwa na Pomorzu Środkowym.